Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
kolejną butelkę. Wiwat!
Stoję przy sterze z sercem rwącym się z radości. Koniec zimowania, koniec marazmu. "Nord" zakończyła sen zimowy. "Nord" znów żyje. Płynie, niesie mnie. Wprawdzie jeszcze na holu (szaleństwem byłoby wierzyć, że po zimowych mrozach da się uruchomić silnik), ale płynie tam, gdzie czeka na nią od grudnia niezawodny motor, maszt i żagle.
- Andy i ty na tym sam przez Pacyfik? - to stojący za mną w kokpicie kapelan US Army R. Carpenter...

Wszystko idzie teraz w oszałamiającym porządku. Następnego dnia stawiamy maszt. Jest wzmocniony na północną trasę. Na wypadek, gdyby się złamał (chyba połowa facetów straciła tu maszty), będziemy
kolejną butelkę. Wiwat!<br> Stoję przy sterze z sercem rwącym się z radości. Koniec zimowania, koniec marazmu. "Nord" zakończyła sen zimowy. "Nord" znów żyje. Płynie, niesie mnie. Wprawdzie jeszcze na holu (szaleństwem byłoby wierzyć, że po zimowych mrozach da się uruchomić silnik), ale płynie tam, gdzie czeka na nią od grudnia niezawodny motor, maszt i żagle.<br> - Andy i ty na tym sam przez Pacyfik? - to stojący za mną w kokpicie kapelan US Army R. Carpenter...<br><br> Wszystko idzie teraz w oszałamiającym porządku. Następnego dnia stawiamy maszt. Jest wzmocniony na północną trasę. Na wypadek, gdyby się złamał (chyba połowa facetów straciła tu maszty), będziemy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego