Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
przewrócił, na dodatek wpadł na AGENTA17. Wrzasnął ponownie. Echo zadzwoniło we wnętrzu złomobusu.
Hunt wypuścił powietrze i wypluł MoP-a, Metallica ucichła (Blinded by me, you can't see a thing; just call my name, `cause I'll hear you scream, Master...).
- Moja ręka, doktorze.
Tamten próbował się podnieść na rozdygotane nogi, niezbyt mu to szło.
Aż sam się zaczął Nicholas bać (wielki strach przed potworem nocy): Grzyb nie wydalał w bezpośredniej bliskości tak silnego źródła.
- Niech się pan uspokoi, do diabła!
Diabeł stał w cieniu, sam obrysowany jasnością, i kiwał ponuro głową.
- Stracisz tę rękę, panie.
Pięć minut później roztrzęsiony doktor Roacher
przewrócił, na dodatek wpadł na AGENTA17. Wrzasnął ponownie. Echo zadzwoniło we wnętrzu złomobusu. <br>Hunt wypuścił powietrze i wypluł MoP-a, Metallica ucichła (Blinded by me, you can't see a thing; just call my name, `cause I'll hear you scream, Master...). <br>- Moja ręka, doktorze. <br>Tamten próbował się podnieść na rozdygotane nogi, niezbyt mu to szło. <br>Aż sam się zaczął Nicholas bać (wielki strach przed potworem nocy): Grzyb nie wydalał w bezpośredniej bliskości tak silnego źródła. <br>- Niech się pan uspokoi, do diabła! <br>Diabeł stał w cieniu, sam obrysowany jasnością, i kiwał ponuro głową. <br>- Stracisz tę rękę, panie. <br>Pięć minut później roztrzęsiony doktor Roacher
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego