chował głowę na sposób strusi,<br>Uśmiechał się i mówił: "Dyrektor musi."<br><br>Do dyrektora Pyzio grzecznie przymilał się,<br>Nie krytykował go i nie wychylał się.<br><br>Słyszał wprawdzie, że krytyka i samokrytyka<br>Niezbędna jest dla działacza i dla polityka,<br>Dla urzędnika, dla dygnitarza,<br>Nasz Pyzio jednak nigdy się nie narażał,<br>Na samokrytykę niezbyt wysilał się,<br>Nie krytykował i nie wychylał się.<br><br>Aż dnia pewnego, tak jak należy,<br>W biurze zjawili się trzej kontrolerzy.<br>Pyzio podrapał się w równiutki przedział,<br>Gęsto tłumaczył się, że nic nie wiedział,<br>Że nic nie słyszał i nic nie widział,<br>Bo tylko własny prowadził wydział.<br>Że z dyrektorem wódki