nogach, uderzył histerycznie na zaskoczonych oprawców. Bił, gryzł, kopał, szalony i zapamiętały.<br>- O Jezu, nic nie widzę! - wrzasnął Strupel. - Ludzie, wybił mi oko, fakt.<br>- W brzuch go, po kiszkach, chłopaki! - krzyczał Syrojeżka, tamując krew z nosa.<br>Ale nikt się nie kwapił z atakiem. Część Górali, poturbowana i zajuszona, gramoliła się niezdarnie z ziemi, inni z bezpiecznej odległości przyglądali się tej dziwnej scenie przerażonymi oczami.<br>Kiedy nie stało przeciwników, Polek uniósł wolno rękę do twarzy, przetarł nią czoło, nos i usta, a potem patrzył długo na krew ściekającą sutymi kroplami z palców. Następnie zbladł raptownie i jakimś sennym, niemrawym ruchem osunął się