zaczepiony czuje się niewinny i skłonny jest dochodzić swych racji przed sądem. Zaś procesy, do których już dochodzi, bardzo często ciągną się miesiącami i latami; wszyscy dookoła zaś zapominają, o co tam naprawdę chodziło.<br><br>Zdaniem rzecznika prasowego ministerstwa sprawiedliwości, Andrzeja Cubały, do wielu procesów mogłoby nigdy nie dojść, gdyby nie niezrozumiała wręcz niechęć wielu redakcji do zamieszczania stosownych, nadsyłanych im sprostowań. Powszechna jednak jest potoczna opinia, że w wielu przypadkach redaktorzy naczelni i wydawcy w gruncie rzeczy nic nie mają przeciwko procesom (szczególnie spektakularnym), traktując je jako formę bezpłatnej, świetnej reklamy. Niekiedy sami je prowokują, a już na pewno wpisują w