masztem zwabiony odblaskiem radaru, powróci (będzie miał około trzydziestu sekund czasu), przeleci jeszcze raz i oddali się. No cóż, jestem już oblatanym wygą, nie dam się tak śmiesznie zaskoczyć jak pod Hawajami, gdy wyskoczyłem na pokład na golasa, myśląc, że statek tnie nas na plasterki.<br> Uuuuuuu.<br> - Nie będziesz bluźnił już nigdy...<br> To nie samolot. To statek. Mgła! Mgła, że nie widać na sto kroków. Tumany mgły, którą wiatr z deszczem niesie nad samą powierzchnią oceanu. A więc zawsze może być jeszcze gorzej. Tylko trzeba mieć odpowiednią wyobraźnię! Nie jest jednak aż tak strasznie, póki niosę na topie masztu odblask radarowy, a