bez wahania rozpoznał nerwowe pismo Marty.<br>Mój ukochany, wytęskniony i tysiąckroć opłakany! Gdyby łzy, jak mówią w bajkach, mogły zamieniać się w perły i drogie kamienie, byłabym najbogatszą kobietą świata. Ja z ciebie nigdy nie zrezygnuję i nie zwracam ci żadnej wolności (jak robi to ta bezkrwista ryba), ale też nigdy ci jej nie zabrałam, choć Bóg wie, jak tego chciałam. Jeśli byłeś u mnie i czytałeś, to wiesz. Choć codziennie tysiąc razy rumienię się na myśl o tym, że to czytałeś, ale - rumieniąc się po raz tysięczny i pierwszy - upewniam cię, że to ani setna część tego, co naprawdę do