chciał wziąć tej sprawy; w końcu znalazł się jeden, który twierdził, że w zabobony nie wierzy. Tymczasem kiedy obudził się w dzień rozprawy, okazało się, że nie może wstać z łóżka, bo mu władzę w nogach odjęło. Rozprawę odwołano, a do sędziego lekarzy aż z Warszawy i Krakowa sprowadzano, ale nijak mu pomóc nie umieli. Wreszcie żona go ubłagała, żeby sprawę umorzył. I wiesz co? Jak żony posłuchał i w łóżku podpisał papier, że sprawa ulega umorzeniu z powodu przedawnienia, od razu mu władza w nogach wróciła; znów mógł chodzić i biegać, jak gdyby nigdy nic. Bóg im wybaczył i nie