Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
W ogóle wszystko na jego temat. Ale ja nic... Sam bym go za jaja powiesił. To wszystko przez niego. Wszystko. - Zerknął na rozprute kobiece ciało i szybko odwrócił wzrok.
- Szesnaście minut - powiedziała niezbyt głośno Iza.
- Co mu dałeś za Hankę? - zapytał łagodnie Kiernacki.
- Zabijecie go? - W oczach Wesołowskiego pojawiły się nikłe iskierki nadziei. - Słyszałem w telewizji, że to w Warszawie... To naprawdę on? Taki gnojek?
- Dlaczego gnojek? - Kiernacki nie polemizował. Pytał.
- Gołodupiec. Nic nie miał. Po parę flaszek na tydzień przynosił z Ukrainy, jakieś guziki, barachło... Takie zero. Nawet o okup nie potrafił się dobrze... Wziął stówę. Za moją córkę. Stówę
W ogóle wszystko na jego temat. Ale ja nic... Sam bym go za jaja powiesił. To wszystko przez niego. Wszystko. - Zerknął na rozprute kobiece ciało i szybko odwrócił wzrok.<br>- Szesnaście minut - powiedziała niezbyt głośno Iza.<br>- Co mu dałeś za Hankę? - zapytał łagodnie Kiernacki.<br>- Zabijecie go? - W oczach Wesołowskiego pojawiły się nikłe iskierki nadziei. - Słyszałem w telewizji, że to w Warszawie... To naprawdę on? Taki gnojek?<br>- Dlaczego gnojek? - Kiernacki nie polemizował. Pytał.<br>- Gołodupiec. Nic nie miał. Po parę flaszek na tydzień przynosił z Ukrainy, jakieś guziki, barachło... Takie zero. Nawet o okup nie potrafił się dobrze... Wziął stówę. Za moją córkę. Stówę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego