Znowu patrzę sobie na to moje zdjęcie, na którym mi tak zawadiacko grzywka na oczy opada i myślę sobie: "Oj, jak to niedobrze być Grażyną Olbrych, oj jak strasznie, oj jak źle!". Ja tak się starałam, a faceci z CKM-u po moim ostatnim felietonie nie zostawili na mnie suchej nitki! Tak się chciałam przyłożyć do tematu, tak ich chciałam uświadomić, a oni, niewdzięczni, zamiast się cieszyć, to jeszcze się na mnie boczą. Jeden nawet, ten wiecznie nieogolony, co się zadaje z Jagielskim, tym z telewizora, przez parę dni wcale nie chciał odzywać się do mnie. Tak się wnerwił, skubany. Ja