Typ tekstu: Książka
Autor: Jurgielewiczowa Irena
Tytuł: Ten obcy
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1961
znaleźć wyjścia, które byłoby dobre dla wszystkich... Gdybym parę lat temu został
w domu, to już i tak mama nie byłaby ze mną szczęśliwa... Wiedziała, że kocham
kogo innego .
Teraz rumieniec zalał twarz Uli aż po czoło. Zadawniona, jątrząca się przez
lata zazdrość o ojca wezbrała w niej na nowo, niwecząc lęk i zmieszanie.
- A ja? - krzyknęła z bólem. - Ja także stałam się niepotrzebna?
- Czy? Niepotrzebna? - spytał, nie rozumiejąc. -Jak to niepotrzebna?
- Naturalnie - poświadczyła, czując, że go rani i znajduje w tym przyjemność.
- Dopóki ta pani żyła, tatko nie zaprosił mnie do siebie ani razu! Ani jednego
razu! Mój dom to
znaleźć wyjścia, które byłoby dobre dla wszystkich... Gdybym parę lat temu został <br>w domu, to już i tak mama nie byłaby ze mną szczęśliwa... Wiedziała, że kocham <br>kogo innego &lt;page nr=267&gt;.<br> Teraz rumieniec zalał twarz Uli aż po czoło. Zadawniona, jątrząca się przez <br>lata zazdrość o ojca wezbrała w niej na nowo, niwecząc lęk i zmieszanie.<br> - A ja? - krzyknęła z bólem. - Ja także stałam się niepotrzebna?<br> - Czy? Niepotrzebna? - spytał, nie rozumiejąc. -Jak to niepotrzebna?<br> - Naturalnie - poświadczyła, czując, że go rani i znajduje w tym przyjemność. <br>- Dopóki ta pani żyła, tatko nie zaprosił mnie do siebie ani razu! Ani jednego <br>razu! Mój dom to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego