roli? Gdzie tu rola? To są przecież bryły betonu, nieforemne, połupane jak popadło". Obchodzi stos. Niektóre bloki dotknięte trądem rdzy. <br>Teren wznosił się nieznacznie. Był pewien, że znalazł się już na szlaku, który wytyczył sobie jeszcze w bibliotece uniwersyteckiej. Jeszcze kilometr. Stanął na grzbiecie wydmy. "Stąd na wschód rozwija się "nizina pomorska", jeśli wierzyć przewodnikowi". <br>Horyzont był zasłonięty olszyną. "Dwa, trzy kilometry, nie więcej". Raźnym krokiem. Istny las przepołowiony drogą. Jeszcze pień o ryżym drewnie. Jeszcze wybój ominąć ze śladem opony motocyklowej. <br>- Aaa... jest! <br>Na lewo, w zaklęsłości wału, który kiedyś pewnie zastygł wokół wiru morskiego, sterczało rumowisko, porosłe czym tylko