Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
z bólu, ostrożnie przysiadła na wersalce. Wykonując minimalne ruchy, udając że nic strasznego się nie stało, próbowała ukryć się pod kocem. Chciała położyć się, zniknąć mężowi z oczu, tak żeby przestał już zwracać na nią uwagę i wreszcie dał jej spokój. Do jutra o wszystkim zapomni i dalej będą wiedli normalne życie... Każdy ból przecież kiedyś mija...
Wydarzenia straciły rozmach, przestały być emocjonujące. Ponieważ widowisko dobiegało końca, a wypity alkohol morzył do snu, Julian Bilewicz znudził się i postanowił pójść spać. Zagonił syna do łóżka, a sam, otumaniony i wyczerpany, zwalił się koło niego. Żoną całkowicie przestał się interesować. Po kilku
z bólu, ostrożnie przysiadła na wersalce. Wykonując minimalne ruchy, udając że nic strasznego się nie stało, próbowała ukryć się pod kocem. Chciała położyć się, zniknąć mężowi z oczu, tak żeby przestał już zwracać na nią uwagę i wreszcie dał jej spokój. Do jutra o wszystkim zapomni i dalej będą wiedli normalne życie... Każdy ból przecież kiedyś mija...<br>Wydarzenia straciły rozmach, przestały być emocjonujące. Ponieważ widowisko dobiegało końca, a wypity alkohol morzył do snu, Julian Bilewicz znudził się i postanowił pójść spać. Zagonił syna do łóżka, a sam, otumaniony i wyczerpany, zwalił się koło niego. Żoną całkowicie przestał się interesować. Po kilku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego