w drzewo laurowe przemieniona, ale jeszcze zachęca, by po nią ręce wyciągnąć. Tak przynajmniej twierdzili Grecy i wnioskował Bernini.<br>Była godzina popołudniowa. Jeszcze tylko kilku wycieczkowiczów przemknęło przez salę, potem wszedł na chwilę dozorca, potrząsając kluczami, zagapił się w pośladek Zuzanny nieznanego mistrza, poprawił rolety w oknach i wyszedł wolno, nucąc pod nosem Góralu, czy ci nie żal... <br>Stasio miał pilne spotkanie na ratuszu, wobec czego wolał nie przyłączać się z powrotem do grupy pana Tytusa. Odczekał więc jeszcze chwilę, aż posłyszał głosy rodaków na ulicy. Wtedy wyślizgnął się z galerii, zakupiwszy jednak po drodze pocztówkę z reprodukcją rzeźby Berniniego.<br>II