Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
swoimi". Zadowolenie było krótkie. Słyszysz, że Monika nuci. Gdybyś jej powiedział, że myślałeś o przełkniętej ślinie, kiedy ona spytała: "Podobam ci się?" - wydałbyś się sobie pretensjonalny. Przez chwilę starasz się sam siebie przekonać, iż takie zwycięstwa należy kontemplować samemu; odczuwasz jednak boleśnie brak świadka.
Ubrana Monika stała na środku pokoju nucąc i patrzyła na mnie z przechyloną w bok głową. Podkurczyłem nogi.
- Mogę zaświecić światło?
- Zaświeć.
Nie przestając patrzeć na mnie pochyliła się i zaświeciła stojącą lampę.
- Odprowadzisz mnie?
- Nie.
Dopiero wtedy odwróciła się, podeszła do płaszcza i zmieniła dłonią fałdy ze skośnych na pionowe. Patrzyła na płaszcz, jakby na nim
swoimi". Zadowolenie było krótkie. Słyszysz, że Monika nuci. Gdybyś jej powiedział, że myślałeś o przełkniętej ślinie, kiedy ona spytała: "Podobam ci się?" - wydałbyś się sobie pretensjonalny. Przez chwilę starasz się sam siebie przekonać, iż takie zwycięstwa należy kontemplować samemu; odczuwasz jednak boleśnie brak świadka.<br>Ubrana Monika stała na środku pokoju nucąc i patrzyła na mnie z przechyloną w bok głową. Podkurczyłem nogi.<br>- Mogę zaświecić światło?<br>- Zaświeć.<br>Nie przestając patrzeć na mnie pochyliła się i zaświeciła stojącą lampę.<br>- Odprowadzisz mnie?<br>- Nie.<br>Dopiero wtedy odwróciła się, podeszła do płaszcza i zmieniła dłonią fałdy ze skośnych na pionowe. Patrzyła na płaszcz, jakby na nim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego