Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Wrocławska
Nr: 06.11
Miejsce wydania: Wrocław
Rok: 1999
D. Miliński. - Tu jest moje miejsce w życiu, a tam - moja wystawa, która będzie opowiadać w pewnym sensie o ludziach z Pławnej i ich codzienności, ale nie tylko. Zawsze interesowali mnie tzw. prości ludzi i ich emocje. Nie snob, z walizką pieniędzy, który z udanym znudzeniem "zaszczyca" kolejne przyjęcia i nudzi się, jak mops. Tylko żywy człowiek, który znajduje radość życia, chociaż właśnie wyszedł od krów po obrządku i pachnie mlekiem i obornikiem. Paryż - to w pewnym sensie weryfikacja każdego artysty, ale mieszkać stale bym tam nie mógł, a to z kilku powodów. Wiem, bo mam za sobą kilkanaście paryskich miesięcy. Dręczy
D. Miliński. - Tu jest moje miejsce w życiu, a tam - moja wystawa, która będzie opowiadać w pewnym sensie o ludziach z Pławnej i ich codzienności, ale nie tylko. Zawsze interesowali mnie tzw. prości ludzi i ich emocje. Nie snob, z walizką pieniędzy, który z udanym znudzeniem "zaszczyca" kolejne przyjęcia i nudzi się, jak mops. Tylko żywy człowiek, który znajduje radość życia, chociaż właśnie wyszedł od krów po obrządku i pachnie mlekiem i obornikiem. Paryż - to w pewnym sensie weryfikacja każdego artysty, ale mieszkać stale bym tam nie mógł, a to z kilku powodów. Wiem, bo mam za sobą kilkanaście paryskich miesięcy. Dręczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego