czy nie, to Edyp już wtedy rozprawiłby się ze sobą, bo dobroć i piękno jest to pryzmat, w którym promienie własnych czynów załamują się, nim zabłysną na zewnątrz, a nie są przyczyną zewnętrzną mogącą odmienić się i wpłynąć na człowieka.<br>Tak więc Edyp kierował się dobrem i pięknem, zarówno gdy nurzał się w najszlachetniejszych czynach, jak również i wtedy, gdy wypłynąwszy na powierzchnię świadomości wypowiedział im walkę. Myślę, że gdyby można było uświadomić w jakiś sposób towarzyszącego mi żołnierza, w jakim bagnie tkwi po uszy, począłby złorzeczyć, <page nr=82> rozpaczać i targać się za włosy jak Edyp i podobną wymierzyłby sobie sprawiedliwość, z