Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
iż tylko zafurczało w powietrzu.
Zakonnik tymczasem chodzi po celi i cieszy się, że diabła wyprowadził w pole. Bo gdzieżby kto w pół godziny z tak dalekiej strony mógł powrócić? Pomału jednakże strach zaczyna go ogarniać, strach coraz większy - już i nogi dygocą pod nim, i pot zlewa czoło... A nuż diabeł na czas powróci? A nuż...
- Jezu Chryste, ratuj mnie grzesznika! - wykrzyknął i ile miał siły pobiegł na wieżę, ażeby z bliska popatrzeć na fatalne wskazówki zegara.
Jeszcze pięciu minut brakuje... Przerażony zakonnik padł na kolana i wielkim głosem miłosierdzia bożego wzywać począł:
- Nie karz mnie, Panie, za lekkomyślność! Daruj
iż tylko zafurczało w powietrzu. <br>Zakonnik tymczasem chodzi po celi i cieszy się, że diabła wyprowadził w pole. Bo gdzieżby kto w pół godziny z tak dalekiej strony mógł powrócić? Pomału jednakże strach zaczyna go ogarniać, strach coraz większy - już i nogi dygocą pod nim, i pot zlewa czoło... A nuż diabeł na czas powróci? A nuż... <br>- Jezu Chryste, ratuj mnie grzesznika! - wykrzyknął i ile miał siły pobiegł na wieżę, ażeby z bliska popatrzeć na fatalne wskazówki zegara. <br>Jeszcze pięciu minut brakuje... Przerażony zakonnik padł na kolana i wielkim głosem miłosierdzia bożego wzywać począł: <br>- Nie karz mnie, Panie, za lekkomyślność! Daruj
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego