Typ tekstu: Książka
Autor: Ławrynowicz Marek
Tytuł: Diabeł na dzwonnicy
Rok: 1998
umiała temu zaradzić. Gdy pociąg ruszył, bydlęce wagony zazgrzytały na zwrotnicach i potoczyły się, skrzypiąc, w stronę Wilczej Łapy, babka załamała ręce i przysięgła, że nigdy sobie tego nie daruje.

Dziadkowie wrócili do domu. Przez cały wieczór nasłuchiwali odgłosów pociągów przetaczających się przez Dolną Kolonię, potem zaczęli się modlić, aż o świcie klęcząc usnęli.

Pociąg toczył się przez pola, łąki, lasy. Zamigotało światłami Grodno, zazgrzytały koła na moście, a w dole błysnął płynący głębokim wąwozem Niemen. Jechali jeszcze przez jakiś czas, zwalniając, to znów przyspieszając, wreszcie stanęli. Słychać było hałas otwieranych drzwi, ktoś bełkotał po rosyjsku. W końcu otwarto i u nich
umiała temu zaradzić. Gdy pociąg ruszył, bydlęce wagony zazgrzytały na zwrotnicach i potoczyły się, skrzypiąc, w stronę Wilczej Łapy, babka załamała ręce i przysięgła, że nigdy sobie tego nie daruje.<br><br>Dziadkowie wrócili do domu. Przez cały wieczór nasłuchiwali odgłosów pociągów przetaczających się przez Dolną Kolonię, potem zaczęli się modlić, aż o świcie klęcząc usnęli.<br><br>Pociąg toczył się przez pola, łąki, lasy. Zamigotało światłami Grodno, zazgrzytały koła na moście, a w dole błysnął płynący głębokim wąwozem Niemen. Jechali jeszcze przez jakiś czas, zwalniając, to znów przyspieszając, wreszcie stanęli. Słychać było hałas otwieranych drzwi, ktoś bełkotał po rosyjsku. W końcu otwarto i u nich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego