Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
jeszcze śpią z radarami pod poduszką, można od biedy rozpędzić go nawet do dwustu na godzinę. W kilka minut przeleciałem z Puławskiej do Wisłostrady, stamtąd na szosę gdańską. Księżyc świecił na jaśniejącym niebie, żółty i okrągły. Jak wtedy w Kalifornii, gdzie pojechaliśmy z Leonem Glisnerem na branżową konferencję i popruliśmy o świcie motocyklem do Santa Cruz łowić ryby w Pacyfiku.
Leon był synem właściciela firmy, w której pracowałem; zaprzyjaźniliśmy się, bo ciekawił go przybysz z Polski, egzotycznego i strasznego kraju, gdzie wiele lat temu naziści bezskutecznie próbowali zagonić jego starego do gazu. Poza tym obaj lubiliśmy czeską literaturę. Nie traciliśmy wtedy czasu
jeszcze śpią z radarami pod poduszką, można od biedy rozpędzić go nawet do dwustu na godzinę. W kilka minut przeleciałem z Puławskiej do Wisłostrady, stamtąd na szosę gdańską. Księżyc świecił na jaśniejącym niebie, żółty i okrągły. Jak wtedy w Kalifornii, gdzie pojechaliśmy z Leonem Glisnerem na branżową konferencję i popruliśmy o świcie motocyklem do Santa Cruz łowić ryby w Pacyfiku.<br>Leon był synem właściciela firmy, w której pracowałem; zaprzyjaźniliśmy się, bo ciekawił go przybysz z Polski, egzotycznego i strasznego kraju, gdzie wiele lat temu naziści bezskutecznie próbowali zagonić jego starego do gazu. Poza tym obaj lubiliśmy czeską literaturę. Nie traciliśmy wtedy czasu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego