Jej obraz pozostał w mojej pamięci jako miasta ładnego, zamożnego, lśniącego czystością i, mimo braku parków, pełnego zadbanej zieleni w postaci skwerów, drzew, ocieniających ulice i kwietników. Ten, zachowany w pamięci obraz Bydgoszczy przedwojennej sprawił przecież, że wróciłem do niej na trzy powojenne lata, uciekając do tej mało dotkniętej wojną oazy z księżycowej, pustynnej Warszawy.<br> Rozpoczął się więc dla mnie okres radosnego wyczekiwania na dzień wyjazdu do wymarzonej Warszawy. I ani trochę nie zmniejszał tej radości fakt, że dookoła mnie gasło życie, które tak niedawno tu jeszcze pulsowało, że Miedzyń obumierał. Dom się wyludnił, ale nie tak, jak dotąd częściowo wyludniał