Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
wielkiego i potężnego władcy. Mieszkałem w pałacu
wyłożonym marmurami i złotem, stąpałem po perskich
dywanach, każdy mój kaprys był natychmiast spełniany
przez usłużnych ministrów i dworzan, każda moja
łza, gdy płakałem, była liczona, każdy uśmiech
wpisywany był do specjalnej księgi uśmiechów książęcych - a
dziś - dziś jestem szpakiem, który czuje się
obco zarówno pośród ptaków, jak i pośród
ludzi.

Ojciec mój był królem i panował licznym krajom i narodom.
Miliony ludzi drżały z trwogi na dźwięk jego imienia.
Nieprzebrane skarby i pałace, złote korony i berła,
drogocenne kamienie, bogactwa, o jakich nikomu się nie śni - należały
do mego ojca.

Matka też była
wielkiego i potężnego władcy. Mieszkałem w pałacu <br>wyłożonym marmurami i złotem, stąpałem po perskich <br>dywanach, każdy mój kaprys był natychmiast spełniany <br>przez usłużnych ministrów i dworzan, każda moja <br>łza, gdy płakałem, była liczona, każdy uśmiech <br>wpisywany był do specjalnej księgi uśmiechów książęcych - a <br>dziś - dziś jestem szpakiem, który czuje się <br>obco zarówno pośród ptaków, jak i pośród <br>ludzi.<br><br>Ojciec mój był królem i panował licznym krajom i narodom. <br>Miliony ludzi drżały z trwogi na dźwięk jego imienia. <br>Nieprzebrane skarby i pałace, złote korony i berła, <br>drogocenne kamienie, bogactwa, o jakich nikomu się nie śni - należały <br>do mego ojca.<br><br>Matka też była
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego