wiąże się z<br>wydatkiem sięgającym 15 tys. USD, McKinleya - 6 tys. USD, Piramidy<br>Karstensz 4,5 tys. USD, Aconcaguy - 4, a Kilimandżaro i Góry Kościuszki -<br>3 tys. USD. Aby zmieścić się w tym budżecie, wspinacz musi zdobywać każdy<br>szczyt w pierwszym podejściu, co nie jest proste. Leszek Cichy, były<br>geodeta, obecnie wiceprezes Banku Współpracy Europejskiej, nie wbiegał na<br>wierzchołki jak sprinter. Po zdobyciu Everestu uczestniczył w wytyczaniu<br>drogi Polaków na Aconcaguę. Wszedł trudnym szlakiem na McKinleya. Razem z<br>polarnikiem Markiem Kamińskim dotarł na Mt. Vinson na Antarktydzie.<br>Później - już w szybszym tempie - dorzucił Kilimandżaro, Górę Kościuszki i<br>Piramidę Karstensz. Dlaczego polscy