Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
żyć w kraju, w którym na każdym kroku jesteśmy dotkliwie obrażani. Z moich obserwacji wynika, że Polacy pogodzili się z postępującą wulgaryzacją języka. Nie reagują, nie zwracają uwagi - ani starsi, ani młodsi. Ten brak reakcji czyż nie jest niezwykle niepokojącym zachowaniem? Pytania moich uczniów o kwalifikatory dla słów uważanych za obelżywe świadczą o ich zagubieniu, braku nie tylko wrodzonego poczucia językowego, ale jakiejkolwiek wrażliwości językowej. Proszeni w ankietach o wskazanie miejsc występowania wulgaryzmów podają: podwórko, dom, szkołę, dworzec, tramwaj, ulicę.

Reagując na przejawy słownego rynsztoku, spotykam się ze strony różnych osób z ogromnym zdumieniem i zdarza mi się usłyszeć: "Bardzo panią
żyć w kraju, w którym na każdym kroku jesteśmy dotkliwie obrażani. &lt;gap&gt; Z moich obserwacji wynika, że Polacy pogodzili się z postępującą wulgaryzacją języka. Nie reagują, nie zwracają uwagi - ani starsi, ani młodsi. Ten brak reakcji czyż nie jest niezwykle niepokojącym zachowaniem? Pytania moich uczniów o kwalifikatory dla słów uważanych za obelżywe świadczą o ich zagubieniu, braku nie tylko wrodzonego poczucia językowego, ale jakiejkolwiek wrażliwości językowej. Proszeni w ankietach o wskazanie miejsc występowania wulgaryzmów podają: podwórko, dom, szkołę, dworzec, tramwaj, ulicę.<br><br>Reagując na przejawy słownego rynsztoku, spotykam się ze strony różnych osób z ogromnym zdumieniem i zdarza mi się usłyszeć: "Bardzo panią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego