Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
nalała wódki. Hans udaje zdziwienie.
- A pani?
- Danke... - Uśmiechnęła się tyle że tyle, nie chcąc urazić mężczyzn ze wzniesionymi kieliszkami.
- Prosit...
- Prosit...
Zupa była pomidorowa podbita atłasową śmietaną. Jedli chętnie, odkładając słowa na potem. Kiedy podnosiła talerze z łyżką na dnie, przyjęła ich uśmiech niemal pochlebny.
Jeszcze nie zdążyli dobrze obetrzeć ust, kiedy postawiła przed nimi talerze ze sztuką mięsa, wspartą o kartofelki w koperkowym sosie.
Proboszcz przechylił karafkę. Pili już nieformalnie, w ramach posiłku. Dopiero teraz, po mięsie, nastąpiła przerwa. Słychać było, że Gerta krząta się przy kawie. Proboszcz patrzył na Hansa, świadom ciszy narastającej. Po czym:
- Jakie nowiny... z
nalała wódki. Hans udaje zdziwienie. <br>- A pani? <br>- Danke... - Uśmiechnęła się tyle że tyle, nie chcąc urazić mężczyzn ze wzniesionymi kieliszkami. <br>- Prosit... <br>- Prosit... <br>Zupa była pomidorowa podbita atłasową śmietaną. Jedli chętnie, odkładając słowa na potem. Kiedy podnosiła talerze z łyżką na dnie, przyjęła ich uśmiech niemal pochlebny. <br>Jeszcze nie zdążyli dobrze obetrzeć ust, kiedy postawiła przed nimi talerze ze sztuką mięsa, wspartą o kartofelki w koperkowym sosie. <br>Proboszcz przechylił karafkę. Pili już nieformalnie, w ramach posiłku. Dopiero teraz, po mięsie, nastąpiła przerwa. Słychać było, że Gerta krząta się przy kawie. Proboszcz patrzył na Hansa, świadom ciszy narastającej. Po czym: <br>- Jakie nowiny... z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego