Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
przy całkowitej i niezrozumiałej obojętności sąsiadów, postanowił raz na zawsze przegonić hałaśliwe towarzystwo.

Strzały z pistoletu

Kiedy rozmowa z rodzicami szesnastoletniej Zuzanny nie odniosła skutku, pan Ł. wziął sprawy w swoje ręce. Tego wieczora, gdy znowu usłyszał dudniące hałasy rozchodzące się po klatce schodowej, wyjął z szuflady pistolet strzelający gazem obezwładniającym i wyszedł, by uspokoić całe to towarzystwo. Ale młodzi ludzie nie reagowali na jego obecność, a pan Ł. nie był w stanie ich przekrzyczeć. Ucichli dopiero wówczas, kiedy rozległ się strzał. W oczach pana Ł. było coś takiego, że szybciutko pozbierali swoje rzeczy i bez słowa odeszli.
Głośny huk wystrzału
przy całkowitej i niezrozumiałej obojętności sąsiadów, postanowił raz na zawsze przegonić hałaśliwe towarzystwo.<br><br>&lt;tit&gt;Strzały z pistoletu&lt;/&gt;<br><br>Kiedy rozmowa z rodzicami szesnastoletniej Zuzanny nie odniosła skutku, pan Ł. wziął sprawy w swoje ręce. Tego wieczora, gdy znowu usłyszał dudniące hałasy rozchodzące się po klatce schodowej, wyjął z szuflady pistolet strzelający gazem obezwładniającym i wyszedł, by uspokoić całe to towarzystwo. Ale młodzi ludzie nie reagowali na jego obecność, a pan Ł. nie był w stanie ich przekrzyczeć. Ucichli dopiero wówczas, kiedy rozległ się strzał. W oczach pana Ł. było coś takiego, że szybciutko pozbierali swoje rzeczy i bez słowa odeszli.<br>Głośny huk wystrzału
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego