najmniej o dwie dekady, tych, którzy robili to samo w latach sześćdziesiątych. Paul Bernardo nie miał zahamowań. Zupełnie nie zwracał uwagi na fakt, że na przełomie ostatnich dwóch dekad naszego wieku obyczaje stawały się stopniowo coraz bardziej konserwatywne, choćby pod wpływem epidemii AIDS i syfilisu, zbierających w Ameryce Północnej wyjątkowo obfite żniwo.<br>W szczytowym okresie strachu przed AIDS, Paul Bernardo należał do wąskiej grupy mężczyzn, ciągle czyniących z seksu styl życia. W Kanadzie, a potem na pograniczu z USA i na Florydzie, dokąd chętnie wyprawiał się na łowy w okresie wiosennej przerwy semestralnej, pozostawiał niepocieszone dziesiątki dziewczyn, które nie mogły się