Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Trybuna Śląska
Nr: 28/1
Miejsce wydania: Katowice
Rok: 1998
południu czeka sprzątanie mieszkania, gotowanie obiadu i zmywanie naczyń - wylicza młodzież. - W dyżurach sobie pomagamy, bo na przykład ktoś nie potrafi zrobić sałatki. Dzisiaj dyżur miał Adam. Zrobił pomidorową, a na drugie ziemniaki z kefirem i boczusiem - wylicza 16-letni Arek, uczeń liceum zawodowego. Arek raz przypalił żeberka i na obiad trzeba było zjeść chińską zupkę. Poza tym gotują tradycyjnie: rosół, rolada, kotlet, kurczak...

Gdy opowiadają o domu dziecka mówią: "Na budynku". - Nikt z nas nie chciałby tam wrócić - mówi Gosia. - Młodsze dzieci ciągle biegają po korytarzu, zdarzały się kradzieże - dodaje Iza.

W filiach popołudniami dyżurują wychowawcy. Raz w tygodniu grupa
południu czeka sprzątanie mieszkania, gotowanie obiadu i zmywanie naczyń - wylicza młodzież. - W dyżurach sobie pomagamy, bo na przykład ktoś nie potrafi zrobić sałatki. Dzisiaj dyżur miał Adam. Zrobił pomidorową, a na drugie ziemniaki z kefirem i &lt;orig&gt;boczusiem&lt;/&gt; - wylicza 16-letni Arek, uczeń liceum zawodowego. Arek raz przypalił żeberka i na obiad trzeba było zjeść chińską zupkę. Poza tym gotują tradycyjnie: rosół, rolada, kotlet, kurczak...<br> <br> Gdy opowiadają o domu dziecka mówią: "Na budynku". - Nikt z nas nie chciałby tam wrócić - mówi Gosia. - Młodsze dzieci ciągle biegają po korytarzu, zdarzały się kradzieże - dodaje Iza.<br> <br> W filiach popołudniami dyżurują wychowawcy. Raz w tygodniu grupa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego