dobrze, nie powinni nawet żądać dokumentów. - Krótkim, wprawnie narysowanym w powietrzu znakiem krzyża przeżegnał pochyloną nad dokumentem głowę Kolumba.<br>- Siadajmy, panie oficerze... - Ujął przeszkadzającą mu sutannę, strzepnął jakiś pyłek z rękawa. - Słuchaj, czyśmy nie wzięli jakiej mięty, co? - spytał o pasażerów, których, dla uzupełnienia świty, Kolumb zaangażował jednorazowo <page nr=445> spośród polskich obiboków pragnących znaleźć się w Brukseli.<br>- Sprawdzałem każdego po dwa razy uspokoił Kolumb. Po raz nie wiedzieć który ocenił krytycznym spojrzeniem prezencję kolegi.<br>- No jak? - spytał Robert.<br>- Dobra. Zadziałasz jako Gawlina prawidłowo. Nas tylko podświadomie tremuje, że pastorał i kostium, tfu, szaty kapłańskie, są z teatru.<br>- Kostium jak kostium, ale pastorał