Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
odnalazł, wiedźminie. Byś ją z moją pomocą odnalazł i odzyskał.
- To dlatego pojechałaś ze mną - powiedział, trąc czoło. - Dlatego.
Opuściła głowę.
- Dlatego właśnie powędrowałaś ze mną - powtórzył. - Wyruszyłaś, by pomóc w ratowaniu cudzego dziecka. Chciałaś płacić. Spłacić dług, który już wówczas, wyruszając, zamierzałaś zaciągnąć... Cudze dziecko za własne. A ja obiecałem ci pomoc w potrzebie. Milva, ja nie potrafię ci pomóc. Wierz mi, nie potrafię.
Tym razem ona milczała. On nie mógł. Czuł, że nie wolno.
- Wtedy, w Brokilonie, ja zaciągnąłem wobec ciebie dług i przyrzekłem, że go spłacę. Nierozsądnie. Głupio. Okazałaś mi pomoc w chwili, gdy bardzo pomocy potrzebowałem. Nie
odnalazł, wiedźminie. Byś ją z moją pomocą odnalazł i odzyskał.<br>- To dlatego pojechałaś ze mną - powiedział, trąc czoło. - Dlatego. <br>Opuściła głowę.<br>- Dlatego właśnie powędrowałaś ze mną - powtórzył. - Wyruszyłaś, by pomóc w ratowaniu cudzego dziecka. Chciałaś płacić. Spłacić dług, który już wówczas, wyruszając, zamierzałaś zaciągnąć... Cudze dziecko za własne. A ja obiecałem ci pomoc w potrzebie. Milva, ja nie potrafię ci pomóc. Wierz mi, nie potrafię.<br>Tym razem ona milczała. On nie mógł. Czuł, że nie wolno.<br>- Wtedy, w Brokilonie, ja zaciągnąłem wobec ciebie dług i przyrzekłem, że go spłacę. Nierozsądnie. Głupio. Okazałaś mi pomoc w chwili, gdy bardzo pomocy potrzebowałem. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego