mi pewna romantyczna noc sylwestrowa, którą spędziłam w Atlancie. O północy towarzystwo wylało się na balkon, w kieliszkach pienił się szampan, strzelały race... Mężczyzna, z którym bawiłam się cały wieczór, szarmancki jak Sean Connery w dojrzałych latach, z obliczem młodego Rogera Moore'a i torsem Arnolda Schwarzeneggera (też młodego), zajrzał mi obiecująco w oczy i musnął wargami moje usta. Hormony chlusnęły mi w krwioobieg - poczułam się jak Scarlett O'Hara całowana przez Rhetta Butlera przed kulisami płonącego miasta.<br>Niestety, większość z was kojarzy mi się podczas całowania ze światem zwierzęcym. Płazy, węgorze, bernardyny, śmierdziele (a propos, czy wiesz, że guma do żucia nie