Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Twórczość
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1968
kominek. Mnie wydawał się bardzo duży, ale być może, że był taki sam, jak inne kominki po dworach i dworkach. Ale natomiast doskonale pamiętam, że z obu jego stron stały dwa wielkie fotele, o bardzo wysokich oparciach, i bardzo kusiłoby do zapadnięcia w ich głębię, gdyby nie to, że były obite czarną ceratą, przymocowaną do drzewa białymi porcelanowymi gwoździami. Ta czarna, chłodna śliskość ceraty odbierała im wszelką przytulność. Wyglądały zimne, nawet gdy się na nie patrzyło. Były to - jak zapewniano - fotele generała. Na nich siadywał czytając i pisząc, gwarząc z przyjaciółmi lub dumając o przeszłości i pykając fajkę. A fajek miał
kominek. Mnie wydawał się bardzo duży, ale być może, że był taki sam, jak inne kominki po dworach i dworkach. Ale natomiast doskonale pamiętam, że z obu jego stron stały dwa wielkie fotele, o bardzo wysokich oparciach, i bardzo kusiłoby do zapadnięcia w ich głębię, gdyby nie to, że były obite czarną ceratą, przymocowaną do drzewa białymi porcelanowymi gwoździami. Ta czarna, chłodna śliskość ceraty odbierała im wszelką przytulność. Wyglądały zimne, nawet gdy się na nie patrzyło. Były to - jak zapewniano - fotele generała. Na nich siadywał czytając i pisząc, gwarząc z przyjaciółmi lub dumając o przeszłości i pykając fajkę. A fajek miał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego