Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
Roacher naprzód (oni za nim), wysuniętą nogą badając śmieciowisko przed sobą, tak krok za krokiem, niepewnie, nieporadnie. Aż coś się poruszyło w najgłębszej czerni, odwinęły się mokre płachty ciemności i wychynęło z nich upiornie blade oblicze łysego mężczyzny z opuszczonymi powiekami, wpółotwartymi ustami. Mignęła plama bieli, gdy sięgnął ku doktorowi obleczoną w obcisłą rękawiczkę ręką, z której kapała krew.
Biedny doktor wrzasnął wniebogłosy i rzucił się do ucieczki. Zaraz jednak potknął się, przewrócił, na dodatek wpadł na AGENTA17. Wrzasnął ponownie. Echo zadzwoniło we wnętrzu złomobusu.
Hunt wypuścił powietrze i wypluł MoP-a, Metallica ucichła (Blinded by me, you can't see a
Roacher naprzód (oni za nim), wysuniętą nogą badając śmieciowisko przed sobą, tak krok za krokiem, niepewnie, nieporadnie. Aż coś się poruszyło w najgłębszej czerni, odwinęły się mokre płachty ciemności i wychynęło z nich upiornie blade oblicze łysego mężczyzny z opuszczonymi powiekami, wpółotwartymi ustami. Mignęła plama bieli, gdy sięgnął ku doktorowi obleczoną w obcisłą rękawiczkę ręką, z której kapała krew.<br>Biedny doktor wrzasnął wniebogłosy i rzucił się do ucieczki. Zaraz jednak potknął się, przewrócił, na dodatek wpadł na AGENTA17. Wrzasnął ponownie. Echo zadzwoniło we wnętrzu złomobusu. <br>Hunt wypuścił powietrze i wypluł MoP-a, Metallica ucichła (Blinded by me, you can't see a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego