zakolu Sanu, u stóp pasma Otrytu Chaty Wuja Toma. To będzie prawdziwa traperska przygoda, w surowej chacie z drewnianych bali, a jedynym udogodnieniem będzie nam stalowa koza, która ciepłem swym ogrzeje nasze zziębnięte dusze. <br>Spać będziemy jak prawdziwi traperzy "na glebie", zjemy, co przygotujemy, a umyjemy się jak zechcemy, San obmyje nasze ciała (temperatura wody będzie godna maja).<br>Jeśli kręci Was ta przygoda, serdecznie zapraszamy<br>Przez pięć dni będziemy penetrować Bieszczady w poszukiwaniu przygód, na naszych stalowych rumakach. Jeśli ktoś się znudzi, jak zwykle może się po prostu opalać, czytać książki, bądź je pisać, włóczyć się po okolicznych górach, bądź knajpach