dziadkowie, starzy, tacy, co to nic nikomu nie szkodzili. I wie pan co, że ci Ruscy to na jego oczach zatłukli ich drągami!</><br>Starsza pani składając kartkę papieru na cztery: <q>- Przyjęliśmy ją gościnnie, jak do nas przyjechała i wszystko było dobrze, nawet listy pisała. A później nie wiem... może się obraziła, bo wie pan, zostawiła tutaj aparat fotograficzny, zostawiła i może myśli, że myśmy jej go może... no wie pan - niby wzięli, a przecież on leży tutaj i czeka na nią!</><br>Starszy pan bierze mnie pod rękę <q>- Chodź pan!</> - przechodzimy na jeden z kilku ganków starej karczmy. <q>- Wiesz pan... możliwe, że