Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Arsenał Gorzowski
Nr: 6
Miejsce wydania: Gorzów Wielkopolski
Rok: 1998
dziadkowie, starzy, tacy, co to nic nikomu nie szkodzili. I wie pan co, że ci Ruscy to na jego oczach zatłukli ich drągami!
Starsza pani składając kartkę papieru na cztery: - Przyjęliśmy ją gościnnie, jak do nas przyjechała i wszystko było dobrze, nawet listy pisała. A później nie wiem... może się obraziła, bo wie pan, zostawiła tutaj aparat fotograficzny, zostawiła i może myśli, że myśmy jej go może... no wie pan - niby wzięli, a przecież on leży tutaj i czeka na nią!
Starszy pan bierze mnie pod rękę - Chodź pan! - przechodzimy na jeden z kilku ganków starej karczmy. - Wiesz pan... możliwe, że
dziadkowie, starzy, tacy, co to nic nikomu nie szkodzili. I wie pan co, że ci Ruscy to na jego oczach zatłukli ich drągami!&lt;/&gt;<br>Starsza pani składając kartkę papieru na cztery: &lt;q&gt;- Przyjęliśmy ją gościnnie, jak do nas przyjechała i wszystko było dobrze, nawet listy pisała. A później nie wiem... może się obraziła, bo wie pan, zostawiła tutaj aparat fotograficzny, zostawiła i może myśli, że myśmy jej go może... no wie pan - niby wzięli, a przecież on leży tutaj i czeka na nią!&lt;/&gt;<br>Starszy pan bierze mnie pod rękę &lt;q&gt;- Chodź pan!&lt;/&gt; - przechodzimy na jeden z kilku ganków starej karczmy. &lt;q&gt;- Wiesz pan... możliwe, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego