ciekawym przyczynkiem obyczajowym do owych czasów.</><br><br><br><div><tit>Natychmiastowa reakcja</><br><br>Ze względu na wyrok, który zapadł, ten sądowy proces jest wręcz kuriozalny. <q>"Sprawa budzi zainteresowanie niezwykłe zwłaszcza w kołach oficerskich</> - pisała jeszcze przed procesem ŤRzeczpospolitať (1922, nr 20, wyd. por.) - <q>gdyż dotyczy zasadniczej kwestii, mianowicie czy i w jakich wypadkach może oficer obrażony bronić swej czci"</>. A rzecz szła po prostu o to, że w kasynie oficerskim przy ulicy Marszałkowskiej 26 grono zawodowych wojskowych zasiadło do kolacji; wśród nich był kapitan Jarecki i porucznik Głogowski, jego szwagier. Musieli mieć już dobrze w czubie, gdy się pokłócili, i kapitan, za przeproszeniem, "trzasnął szwagra w