na kształt burnusa bardzo długim, barwnym szalem, którego końce spływały wzdłuż pleców aż do krawędzi płaszcza. Nie gardziły, jak widać, kokieterią i ozdobami. Włosy czerniły sobie antymonem, powiekom nadawały ciemniejszy odcień za pomocą malachitu i sproszkowanego turkusu, a usta i policzki różowiły sobie czerwoną ochrą. Na ramionach i nogach nosiły obręcze ze srebra, na szyi zaś naszyjniki z barwnych paciorków.<br>Gdy zapadał zmrok, przybysze z dalekiego Charanu siadali dokoła ogniska i przy wtórze małych lir zawodzili smętne, przedziwnie przejmujące pienia. Dzieci zaś, ukołysane melodią, zasypiały słodko w ramionach matek.<br>Abram biegał po mieście, targował się zawzięcie i nabywał przedmioty potrzebne mu