papierze, <br>Słyszy stukania, głosy biednych duchów <br>Zamkniętych w stole, w ścianie, w wazie kwiatów. <br>285<br>Dać znać próbują, że ich właśnie ręka <br>Z materii przedmiot każdy wydobyła. <br>Godziny męki, nudy, beznadziei <br>W nim zamieszkały i zniknąć nie mogą. <br>Płoszy się wtedy ten, co trzyma pióro. <br>290<br>Niejasną w sobie czuje obrzydliwość. <br>Dziecka niewinność odzyskać próbuje, <br>Ale daremny przepis i zaklęcie. <br><br>Oto dlaczego młode pokolenie <br>Tamtych poetów polubiło w miarę, <br>295<br>Hołd im oddając, ale nie bez gniewu. <br>Jąkać się chciało odtąd programowo, <br>Bo treść wyrażać zdaje się jąkała. <br><br>Broniewski też nie znalazł u nich łaski, <br>Choć coś - podziemne i nieujarzmione - <br>300