Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
sen i przekręciła się na drugi bok.
Przebrałam się w piżamę. Wepchnęłam ubranie do szafy i wskoczyłam do swojego łóżka. Zapadłam w głęboki sen.

Obudziłam się tknięta złym przeczuciem. Otworzyłam oczy. Jadwigi nie było w pokoju. Ta dziewczyna, którą nam dokwaterowano, też sobie poszła. Zdążyły nawet posłać łóżka. Spojrzałam z obrzydzeniem na gładko naciągnięte białe prześcieradła. Przypominały mi szpital, w którym umarła moja babcia.
Zachorowała na serce zaraz po tym, jak dziadek-leśnik zginął w pożarze lasu.
Bardzo się kochali i żyć bez siebie nie mogli. Jak papużki nierozłączki.
Nie lubię nadmiernego porządku. Wydaje mi się czymś nieludzko zimnym. To Jadwiga
sen i przekręciła się na drugi bok.<br>Przebrałam się w piżamę. Wepchnęłam ubranie do szafy i wskoczyłam do swojego łóżka. Zapadłam w głęboki sen. <br><br>Obudziłam się tknięta złym przeczuciem. Otworzyłam oczy. Jadwigi nie było w pokoju. Ta dziewczyna, którą nam dokwaterowano, też sobie poszła. Zdążyły nawet posłać łóżka. Spojrzałam z obrzydzeniem na gładko naciągnięte białe prześcieradła. Przypominały mi szpital, w którym umarła moja babcia.<br>Zachorowała na serce zaraz po tym, jak dziadek-leśnik zginął w pożarze lasu.<br>Bardzo się kochali i żyć bez siebie nie mogli. Jak papużki nierozłączki.<br>Nie lubię nadmiernego porządku. Wydaje mi się czymś nieludzko zimnym. To Jadwiga
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego