pokaże kolejny etap formowania gabinetu. Zgodnie z umową koalicyjną w resorcie obsadzonym przez jedno z ugrupowań drugie z nich będzie miało pierwszego zastępcę w randze sekretarza stanu, "kontrasygnującego" decyzje ministra. Skład drugiego rzędu ław rządowych będzie zatem dla partnerów nie mniej ważny, a w pewnych wypadkach może nawet ważniejszy niż obsada gabinetu, który musiał zyskać aprobatę zarówno prezydenta, jak i większości sejmowej. Wiele wyrazistych i kontrowersyjnych osobowości, które nie mogły otrzymać nominacji na stanowiska ministrów, szykuje się więc do objęcia foteli ich zastępców. Muszą one jednak - prócz mandatu swoich ugrupowań - zyskać akceptację szefów resortów oraz premiera, odpowiedzialnego za cały skład egzekutywy