Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
wzdłuż rowu, na dnie którego raczej połyskiwała, niż płynęła woda. Spojrzał na zegarek: "czwarta". Doszedł go szum szuwarów. Piaszczysta dróżka pod górę. Coraz wyżej, na wał porośnięty janowcem. Jak okiem sięgnąć - jezioro. Podziobane wiatrem. Obrócił się. "Aaa... tam olszyna i bunkier. Czyli że cała dolina razem z jeziorem była pod obstrzałem". A do tego wrażenie krajobrazu jałowego, minimalnego, w którym wszystko przestało się dziać.
"Wrócę na skróty. Wieża kościoła. W lewo las ominę". Zbiegł na łąkę... i zesztywniał jak strach na wróble. Rdzawa ciecz zabulgotała w mokasynach eksploratora. Wycofywał się po bocianiemu niezdolny do gniewu, bezsensownego na takim odludziu.
Buty zdjął
wzdłuż rowu, na dnie którego raczej połyskiwała, niż płynęła woda. Spojrzał na zegarek: "czwarta". Doszedł go szum szuwarów. Piaszczysta dróżka pod górę. Coraz wyżej, na wał porośnięty janowcem. Jak okiem sięgnąć - jezioro. Podziobane wiatrem. Obrócił się. "Aaa... tam olszyna i bunkier. Czyli że cała dolina razem z jeziorem była pod obstrzałem". A do tego wrażenie krajobrazu jałowego, minimalnego, w którym wszystko przestało się dziać. <br>"Wrócę na skróty. Wieża kościoła. W lewo las ominę". Zbiegł na łąkę... i zesztywniał jak strach na wróble. Rdzawa ciecz zabulgotała w mokasynach eksploratora. Wycofywał się po bocianiemu niezdolny do gniewu, bezsensownego na takim odludziu. <br>Buty zdjął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego