Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Życie duże i małe
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1959
mi się - mruknął Ksiądz.
- Ano nie ma rady, trzeba po nią pójść.
Teraz Ksiądz zabrał z sieni lampę i poprowadził nas do cerkwi.
Boczne drzwi były uchylone, weszliśmy.
Nikły ogienek lampy wydobywał powoli z mroku zarysy malowideł na ścianach i złoty połysk świętych wrót oddzielających główny ołtarz.
Spopod obrazów po obu stronach ołtarza bił gęsty, słodkawy i przywiędły zapach kwiatów.
Ściany były tu ciemne, drewniane i tchnęły jeszcze ciepłem minionego dnia.
Koło drzwi stał jeszcze pobryzgany farbą i wapnem szczątek rusztowania - pozostałość niedawnych robót, na które i my w szkole dołożyliśmy skromną składkę do ofiar całej Wsi.
Podobał mi się kościół
mi się - mruknął Ksiądz.<br>- Ano nie ma rady, trzeba po nią pójść.<br>Teraz Ksiądz zabrał z sieni lampę i poprowadził nas do cerkwi.<br>Boczne drzwi były uchylone, weszliśmy.<br>Nikły ogienek lampy wydobywał powoli z mroku zarysy malowideł na ścianach i złoty połysk świętych wrót oddzielających główny ołtarz.<br>Spopod obrazów po obu stronach ołtarza bił gęsty, słodkawy i przywiędły zapach kwiatów.<br>Ściany były tu ciemne, drewniane i tchnęły jeszcze ciepłem minionego dnia.<br>Koło drzwi stał jeszcze pobryzgany farbą i wapnem szczątek rusztowania - pozostałość niedawnych robót, na które i my w szkole dołożyliśmy skromną składkę do ofiar całej Wsi.<br>&lt;page nr=45&gt; Podobał mi się kościół
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego