Typ tekstu: Książka
Autor: Strączek Adam
Tytuł: Wyznanie lekarza-łapownika
Rok: 1995
ulicę Nowotarską zawitała Historia w zielonym skocie. Rano zbudziły Adama gromkie okrzyki: - O k...! - wydawane przez rozjuszonego szwagra.
- O k...! włączaj telewizor!
- Cóż się stało, u diabła? - Adam zerwał się z łóżka. Nie wierzył własnym uszom. Janek dotychczas nigdy nie klął! Włączył telewizor, a potem... to już wszyscy pamiętają. Generał obwieszczał utworzenie WRON-y.
- O k...! - zaklął Adam. Wyjrzał przez okno. Lufa skota celowała w budynek. Może nawet nie w ich okno, ale wrażenie było niesamowite. Obok żołnierze przy koksiaku zabijali ręce. Było zimno.
Nie udał się ten pierwszy w życiu urlop! Do Sobkowa wrócili nazajutrz. Iwan Denisowicz, zwinięty w onucę
ulicę Nowotarską zawitała Historia w zielonym skocie. Rano zbudziły Adama gromkie okrzyki: - O k...! - wydawane przez rozjuszonego szwagra. <br>- O k...! włączaj telewizor! <br>- Cóż się stało, u diabła? - Adam zerwał się z łóżka. Nie wierzył własnym uszom. Janek dotychczas nigdy nie klął! Włączył telewizor, a potem... to już wszyscy pamiętają. Generał obwieszczał utworzenie WRON-y. <br>- O k...! - zaklął Adam. Wyjrzał przez okno. Lufa skota celowała w budynek. Może nawet nie w ich okno, ale wrażenie było niesamowite. Obok żołnierze przy koksiaku zabijali ręce. Było zimno.<br>Nie udał się ten pierwszy w życiu urlop! Do Sobkowa wrócili nazajutrz. &lt;tit&gt;Iwan Denisowicz&lt;/&gt;, zwinięty w onucę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego