Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Horubała
Tytuł: Farciarz
Rok: 2003
gdy słonko poświeci trochę dłużej, wracam cały w czerwonych plamach, ja z ciągłym bólem głowy, niewyspany, wymięty, pryszczaty. I kto by uwierzył wesołym opowieściom, gdyby spostrzegł moje podkrążone oczy i słabiutki zarost?
Może jednak zahartowałoby się we mnie wszystko, bo poobijany na gościńcach, wciąż narażony na kopniaki, gdy zgromadzonej gawiedzi obwieszczałbym dobrą karnawałową nowinę, musiałbym stwardnieć. Przecież ludzie - szczególnie po winie czy okowicie - bywają różni i jeden z nich, z podgolonym karkiem, przypomniałby sobie kazanie księdza proboszcza, który w mojej opowieści akurat odjeżdża, trzęsąc swym pokaźnym kałdunem, na grzbiecie różowego świniaka z wodnymi oczkami. I oto słuchacz moich bajań podchodzi na
gdy słonko poświeci trochę dłużej, wracam cały w czerwonych plamach, ja z ciągłym bólem głowy, niewyspany, wymięty, pryszczaty. I kto by uwierzył wesołym opowieściom, gdyby spostrzegł moje podkrążone oczy i słabiutki zarost?<br>Może jednak zahartowałoby się we mnie wszystko, bo poobijany na gościńcach, wciąż narażony na kopniaki, gdy zgromadzonej gawiedzi obwieszczałbym dobrą karnawałową nowinę, musiałbym stwardnieć. Przecież ludzie - szczególnie po winie czy okowicie - bywają różni i jeden z nich, z podgolonym karkiem, przypomniałby sobie kazanie księdza proboszcza, który w mojej opowieści akurat odjeżdża, trzęsąc swym pokaźnym kałdunem, na grzbiecie różowego świniaka z wodnymi oczkami. I oto słuchacz moich bajań podchodzi na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego