Typ tekstu: Książka
Autor: Stasiuk Andrzej
Tytuł: Opowieści galicyjskie
Rok: 1995
obrotem korby maszyna robi "pukch pukch", chwilę się zastanawia i po sekundzie wyrzuca kominem smolisty kłąb spalin, sadzy, iskier i wpada w monotonny, równy "pukch pukch pukch pukch ".
Pod powłoką kobolda krążą ciemne ekstrakty nomadów. Rozcieńczył je alkohol, krew osiadłych pokoleń i beznadziejność zamkniętego widnokręgu, gdzie słońce wstaje zza płotu obwieszonego pieluchami i babskim barchanem. Domy wypełnia wrzask dzieciarni. Nie są to jeszcze jęki głodu, ale nikt nie wie, co przyniesie przyszłość. Jej wiosenna postać obnaży upadek, starcy, jak zwykle, będą umierać, a ustępujący śnieg odkryje powolną gangrenę pól, zabudowań, pracowicie gromadzonych rzeczy, których stosy gniją, przechylają się na bok, by
obrotem korby maszyna robi "pukch pukch", chwilę się zastanawia i po sekundzie wyrzuca kominem smolisty kłąb spalin, sadzy, iskier i wpada w monotonny, równy "pukch pukch pukch pukch ". <br>Pod powłoką kobolda krążą ciemne ekstrakty nomadów. Rozcieńczył je alkohol, krew osiadłych pokoleń i beznadziejność zamkniętego widnokręgu, gdzie słońce wstaje zza płotu obwieszonego pieluchami i babskim barchanem. Domy wypełnia wrzask dzieciarni. Nie są to jeszcze jęki głodu, ale nikt nie wie, co przyniesie przyszłość. Jej wiosenna postać obnaży upadek, starcy, jak zwykle, będą umierać, a ustępujący śnieg odkryje powolną gangrenę pól, zabudowań, pracowicie gromadzonych rzeczy, których stosy gniją, przechylają się na bok, by
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego