Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
drodze, coś, co nie miało sensu i przeznaczenia. Wbijał jakieś patyki w twardą niczym kamień ziemię, spinał je w dziwne konstrukcje i obudowywał łapkami choinkowymi. Wszystko daremnie. Ani razu Puciałłówna nie pokazała się w oknie. Ani razu nie wyszła na werandę czy do ogrodu. W ciągu tego dnia poznał doskonale obyczaje tego domu. Wiedział już, że sługa jest łakoma, ale ma skrupuły. Że pani Puciałłowa lubi spoglądać w lustro i z bardzo bolesnym wyrazem twarzy przyciskać dłoń do serca. Że pan Puciałło jest zawsze rozgniewany, a wracając z miasta przegląda uważnie świeżo zaflancowane grządki truskawek. Nagle sypnęły się rzadkie i wielkie
drodze, coś, co nie miało sensu i przeznaczenia. Wbijał jakieś patyki w twardą niczym kamień ziemię, spinał je w dziwne konstrukcje i obudowywał łapkami choinkowymi. Wszystko daremnie. Ani razu Puciałłówna nie pokazała się w oknie. Ani razu nie wyszła na werandę czy do ogrodu. W ciągu tego dnia poznał doskonale obyczaje tego domu. Wiedział już, że sługa jest łakoma, ale ma skrupuły. Że pani Puciałłowa lubi spoglądać w lustro i z bardzo bolesnym wyrazem twarzy przyciskać dłoń do serca. Że pan Puciałło jest zawsze rozgniewany, a wracając z miasta przegląda uważnie świeżo zaflancowane grządki truskawek. Nagle sypnęły się rzadkie i wielkie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego