i udami, lejców trochę popuścić i pejczem!</> (Dr 259)<br>Jest w Operetce człowiek, który pojmuje, że z błędnego koła nie można wyjść inaczej, niż odrzucając wszystkie maski. Że w czasach, kiedy "strój ludzki oszalał", idee zaś, zamiast służyć ludziom, narzucają im drętwość stereotypów, tylko radykalna zmiana stosunku do kultury przyniosłaby ocalenie. To Fior. Bo Fior jest nie tylko trefnisiem i ochmistrzem wielmożnych, ale także "twórcą stroju", nawet - artystą.<br>Trzeźwość i przyzwoitość nie opuszczają go ani na balu, kiedy odsłania złowieszcze mundury faszystów, ani na ruinach zamku Himalaj, kiedy - naiwnie, ale uparcie - domaga się sądu. Tak, Fior nie szuka korzyści, jak arystokraci