budzi pożądanie, że ma dwadzieścia pięć lat. Powoli zapadała w sen. Ocknęła się przerażona. Śniło jej się, że pogrąża się w głuchą czeluść kopalni, czarne ściany ociekały wilgocią, dotykała ich po omacku, czuła, że to sztolnia śmierci, z której nigdy nie będzie wyjścia. Sen był krótki, ale długo nie mogła ochłonąć. "A jeśli ja wkrótce umrę?" - pomyślała. Poczuła się tak przeraźliwie samotna, że obudziła Stacha i poprosiła, aby ją pocałował.<br>Nazajutrz minęli zagłębie węglowe i pociąg szedł dalej w kazachstański step.<br><br><br>5<br>- Okropna ziemianka! Toż to istna nora w glinie!... - zawołała Zosia, rozglądając się po złuszczonych ścianach. - Dziadowskie okienko... Świata nie