Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
ponieważ narażony był na stałe obcowanie z nią. Najdziwniejsze było to, że się wcale nie interesowała swym synem, rzadko kiedy mówili ze sobą, tak to wyglądało, jakby byli obcy sobie. Zresztą chłopka modliła się lub spała po całych dniach.
Usiadła teraz na swym miejscu pod oknem i utkwiła swe czarne oczka w twarzy studenta. Ten początkowo nie zwracał na to uwagi, ale w końcu uporczywy wzrok baby począł go denerwować, więc aby przerwać to, odezwał się:
- Chorzyście, matko, co?
Wpatrując się ciągle w twarz studenta, poruszyła sinymi sznureczkami warg. Powiedziała coś, czego nikt nie słyszał. Lucjana, który przypadkowo spojrzał na nią
ponieważ narażony był na stałe obcowanie z nią. Najdziwniejsze było to, że się wcale nie interesowała swym synem, rzadko kiedy mówili ze sobą, tak to wyglądało, jakby byli obcy sobie. Zresztą chłopka modliła się lub spała po całych dniach.<br>Usiadła teraz na swym miejscu pod oknem i utkwiła swe czarne oczka w twarzy studenta. Ten początkowo nie zwracał na to uwagi, ale w końcu uporczywy wzrok baby począł go denerwować, więc aby przerwać to, odezwał się:<br>- &lt;orig&gt;Chorzyście&lt;/&gt;, matko, co?<br>Wpatrując się ciągle w twarz studenta, poruszyła sinymi sznureczkami warg. Powiedziała coś, czego nikt nie słyszał. Lucjana, który przypadkowo spojrzał na nią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego