przyjeżdżali do nich nawet z daleka, poszła fama, że cegła z Brzezin jest bezkonkurencyjna. Ewelina była pewna, że to dzięki specjalnej technice suszenia metodą opracowaną przez Francuza nazwiskiem Coruise. Była mu niezmiernie wdzięczna. A jaki wdzięczny byłby mu, gdyby o nim wiedział, sekretarz Gminnej Rady Narodowej. Cegielnia stała się jego oczkiem w głowie. Kiedy młodzi Kasińscy wyjeżdżali do Warszawy, Jarek przyszedł się pożegnać z Eweliną, chyba wybrał specjalnie moment, kiedy nie było Tadeusza. Porozmawiali chwilę, potem pochylił się i pocałował ją w rękę. Kiedy znowu zobaczyła jego twarz, coś w niej drgnęło.<br><gap reason="sampling"><br>Upadł na ziemię, podcinając kłusownikowi nogi.<br>Huknął strzał, mężczyzna uwięziony we